Obudziłam się w ramionach Dominic'a. Uśmiechnęłam się szeroko. Pocałowałam go w nosek i otworzył oczy.
-Tak budzić się chcę codziennie. - wyszeptał.
-Masz to jak w banku. - wstałam z łóżka. Ruszyłam do łazienki by się umyć.
Rozebrana weszłam do wanny. Po szybkim prysznicu wyszłam, owinęłam się w
ręcznik. Wróciłam do pokoju. Wzięłam ubrania i przyjrzałam się drzemiącemu
Dominic'owi.
Wróciwszy zdjęłam ręcznik, przyglądałam się swojemu odbiciu.
-Śliczna jesteś. - powiedział Dom obejmując mnie od tyłu.
-Taa jak na razie... później będę beczką.
-Ale dla mnie będziesz najpiękniejszą dziewczyną jaką znam z brzuchem, bez brzucha, łysa, owłosiona. Najpiękniejsza! - całował mnie w szyję. Chwilę potem stał przede mną i gadał do mojego brzucha. - Haalo słyszysz? To ja twój tatuś! Kochanie moooje.
-Przestań muszę się ubrać i lecieć do szkoły. Ty też powinieneś się przebrać. - pocałowałam go wypychając z łazienki.
-Okej, będę czekać za 10 minut. - wyszedł z domu, a ja ubrałam się w coś ciepłego. Spakowałam potrzebne rzeczy i zeszłam na dół.
-Widzę, że pogodziłaś się z Dominic'iem. - zauważyła babcia.
-Num. Ide do szkoły. - wziąwszy jabłko wyszłam. - Szybki jesteś.
-Jak strzała. - zmierzaliśmy w kierunku szkoły, gdy nagle zatrąbił jakiś samochód. Odwróciliśmy się jak na komendę i ujrzeliśmy Sebastian'a z Nel.
-Potrzebujecie podwózki? - spytał.
-A zmieścimy się? - zaśmiałam się cicho.
-No z tym twoim brzuchem to nie jestem pewien. - spojrzałam na niego spod byka.
-Widzisz? Mówiłam Ci, że będę gruba! A on mówi, że już jestem! - krzyczałam.
-Co? O co wam chodzi? - wtrąciła się Nelania.
-Niee nic. A ty powinieneś dostać w pyszczek. - powiedział Dom.
-No dobra, przepraszam. Jesteś chudziutka jak patyczek. Wsiadacie czy nie? - wsiedliśmy na tyły. Wtuliłam się w ramie Dominic'a, a on mnie pocałował w czoło. Spojrzałam w przód i zaniemówiłam, Seb trzymał swoją dłoń na dłoni Nel.
-Czy ja o czymś nie wiem? - spytałam.
-Egh... nie... O czym ty mówisz? - policzki Seb'y i Nel zrobiły się malinowe. Zabrali szybko ręcę, a reszta drogi minęła w ciszy.
***
-To jak robimy? - siedzieliśmy w szóstkę przy stoliku. Nelania, Sebastian, Ja, Dominic, Ellen i Matheow.
-Megan dziś idzie do SPA... jak co tydzień. A później do domu... gdzieś tak o 20. - opowiadała Nel.
-Justin o tej godzinie jak zawszę krąży po mieście. - dodał Seb.
-Matt pamiętasz co masz robić? - spytałam.
-Taag! - wszyscy się zaśmieliśmy.
-Ej Seb o czym gadaliście rano z Iz i Dominic'iem? - zmieniła temat Nel.
-Yy... no. - zająknął się Sebastian.
-Noo? - poganiała go Nelania. Grzywacz spojrzał wyczekująco na mnie, a ja na Dominic'a.
-Ale nikomu nie wygadasz? - spytałam.
-Buźka na kłódkę. - udała, że zapina usta.
-Egh... jestem w ciąży... - wyszeptałam.
-Wow! Suuper! - krzyknęła.
-Ciśś nikt nie może wiedzieć, a zwłaszcza Megan. - upomniał ją Dom.
-Macie to jak w banku.
***
Stałam oparta o krzak i czekałam na znak. O 20 Meg wraca do domu. W tym czasie Jus i Seb jeżdżą po miasteczku. Dominic z Matt'em stoją gdzieś po lewej, a Ellen po drugiej stronie. Właśnie mi pomachała. To był znak. Napisałam sms'a do Seb'y by już jechali w tą stronę. Chłopcy już wkładali kominiarki. Chwilę potem Meg wyszła ze SPA i uśmiechała się pod nosem. Rozglądałam się za czarną toyotą. W tym czasie wyjechała za zakrętu. Wyjrzałam na drogę. Meg idzie, chłopcy biegną w jej kierunku, wyrywając jej torebkę, Jus szybko wyskakuje z samochodu i pomaga Meg przy okazji próbuje pobić chłopaków. My w tym czasie robimy zdjęcia. Śmiejemy się w niebogłosy. Kilka minut później szliśmy w czwórkę w stronę domu Nel.
-Stać! - usłyszeliśmy za sobą czyjś głos. Jedyne co mi przyszło do głowy, że to policja, ale gdy się odwróciłam ujrzałam Sebastian'a.
-Idiota! - krzyknęłam do niego.
-Ej ej... widzieliście wyraz twarzy Megan? - zaczął Matty i za chwilę zaczął ją naśladować. Ja ze śmiechu aż usiadłam na zaśnieżonym chodniku. /Tak, często siadam na chodniku ze śmiechu!/
-Wiecie jak Justin zaczął się wydzierać? Omg myślałem, że ogłuchnę! Na serio! - dodał Seb.
-A skoro jesteśmy przy Jus'ie to jak Ci się udało uwolnić? - spytałam, gdy już się opanowałam.
-Po prostu wyszedłem z samochodu, gdy on wyszedł. - przybiliśmy piątki.
-Super, a teraz kierunek dom Nel! - wskoczyłam na plecy Dominic'owi, a on zaczął biegać.
***
-Gotowe. - oznajmił młodszy brat Nelani. Podał nam wydrukowane zdjęcia, na których widać było jakby Jus bił Meg, a nie chłopaków. Mistrz photoshopa!!!!!
-Idealne. Teraz do dziennikarzy. - wyszliśmy w szóstkę śmiejąc się z Matta, który przez około dwie godziny kimał na łóżku Nel.
-Jejku to już człowiek nie może się przespać na łóżku? - gadał, gdy tylko ktoś powiedział "Jak się spało?".
-Nel, Ellen... - zaczęłam, a one spojrzały w moją stronę. - Co powiecie na babską noc? Tylko my trzy u mnie na chacie. Ale jest sprawa, ojciec i babka będą.
-A może u mnie? - zaproponowała El.
-Dla mnie ok. - uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
-No nie wiem... nie powinnam. - unikała naszego wzroku.
-Ej dziewczyno! Teraz jesteś jedną z nas! Nie ma nie. - krzyknęłam przytulając ją, a potem dołączyła się Ellen.
-Grupowy przytulasek? - powiedział głupkowato Matty. Chwilę potem w szóstkę mocno się do siebie przytulaliśmy.
-To jak będzie? - spytałam, gdy już było po wszystkim.
-Okk. - uśmiechnęła się.
-Chłopcy to skoro dziewczyny robią babski wieczór to my zróbmy męski u mnie. - zaproponował Matheow.
-Okej... - zgodzili się chłopcy jednocześnie.
***
-Jesteśmy na miejscu. - oznajmiłam. - Ja nie wchodzę.
-Ani ja. - powiedziała piątka na raz.
-A może zapukamy i odejdziemy? - zaproponował Matty.
-Dobry pomysł. - zadzwoniłam dzwonkiem, odłożyłam na schodek kartki. Chwilę potem byliśmy już w kawiarni obok. Śmieliśmy się w niebo głosy z Nel, która nigdy nie jadła bajaderki.
-Na prawdę nie jadłaś bajaderki? - dziwił się Sebastian.
-Nigdy. Kiedyś chciałam ją kupić, ale Meg powiedziała, że jak zjem jedną to będę gruba. - opowiedziała.
-No rzeczywiście będziesz gruba, spójrz na mnie. Jem po kilka dziennie i co? Jestem chudziutka. - zaśmiała się Ellen.
-To co wam przynieść? - spytał Dominic, który czekał na nasze propozycje.
-Ja chcę bajaderkę i latte. - poprosiła Nel.
-Ja bym chciała gorącą czekoladę i karpatkę. - uśmiechnęłam się do niego.
-Ja chcę kakao i jakieś ciasto... zdaje się na ciebie. - mrugnęła do niego Ellen.
-Ja wezmę to samo co moje słońce. - odezwał się Matty.
-A ja chce kawę i 3bita. - oznajmił Seb.
-Ygh nie przyniosę tego sam. - uśmiechnął się Dom w moim kierunku.
-Pomogę Ci. - zaproponowałam.
Wróciwszy zdjęłam ręcznik, przyglądałam się swojemu odbiciu.
-Śliczna jesteś. - powiedział Dom obejmując mnie od tyłu.
-Taa jak na razie... później będę beczką.
-Ale dla mnie będziesz najpiękniejszą dziewczyną jaką znam z brzuchem, bez brzucha, łysa, owłosiona. Najpiękniejsza! - całował mnie w szyję. Chwilę potem stał przede mną i gadał do mojego brzucha. - Haalo słyszysz? To ja twój tatuś! Kochanie moooje.
-Przestań muszę się ubrać i lecieć do szkoły. Ty też powinieneś się przebrać. - pocałowałam go wypychając z łazienki.
-Okej, będę czekać za 10 minut. - wyszedł z domu, a ja ubrałam się w coś ciepłego. Spakowałam potrzebne rzeczy i zeszłam na dół.
-Widzę, że pogodziłaś się z Dominic'iem. - zauważyła babcia.
-Num. Ide do szkoły. - wziąwszy jabłko wyszłam. - Szybki jesteś.
-Jak strzała. - zmierzaliśmy w kierunku szkoły, gdy nagle zatrąbił jakiś samochód. Odwróciliśmy się jak na komendę i ujrzeliśmy Sebastian'a z Nel.
-Potrzebujecie podwózki? - spytał.
-A zmieścimy się? - zaśmiałam się cicho.
-No z tym twoim brzuchem to nie jestem pewien. - spojrzałam na niego spod byka.
-Widzisz? Mówiłam Ci, że będę gruba! A on mówi, że już jestem! - krzyczałam.
-Co? O co wam chodzi? - wtrąciła się Nelania.
-Niee nic. A ty powinieneś dostać w pyszczek. - powiedział Dom.
-No dobra, przepraszam. Jesteś chudziutka jak patyczek. Wsiadacie czy nie? - wsiedliśmy na tyły. Wtuliłam się w ramie Dominic'a, a on mnie pocałował w czoło. Spojrzałam w przód i zaniemówiłam, Seb trzymał swoją dłoń na dłoni Nel.
-Czy ja o czymś nie wiem? - spytałam.
-Egh... nie... O czym ty mówisz? - policzki Seb'y i Nel zrobiły się malinowe. Zabrali szybko ręcę, a reszta drogi minęła w ciszy.
***
-To jak robimy? - siedzieliśmy w szóstkę przy stoliku. Nelania, Sebastian, Ja, Dominic, Ellen i Matheow.
-Megan dziś idzie do SPA... jak co tydzień. A później do domu... gdzieś tak o 20. - opowiadała Nel.
-Justin o tej godzinie jak zawszę krąży po mieście. - dodał Seb.
-Matt pamiętasz co masz robić? - spytałam.
-Taag! - wszyscy się zaśmieliśmy.
-Ej Seb o czym gadaliście rano z Iz i Dominic'iem? - zmieniła temat Nel.
-Yy... no. - zająknął się Sebastian.
-Noo? - poganiała go Nelania. Grzywacz spojrzał wyczekująco na mnie, a ja na Dominic'a.
-Ale nikomu nie wygadasz? - spytałam.
-Buźka na kłódkę. - udała, że zapina usta.
-Egh... jestem w ciąży... - wyszeptałam.
-Wow! Suuper! - krzyknęła.
-Ciśś nikt nie może wiedzieć, a zwłaszcza Megan. - upomniał ją Dom.
-Macie to jak w banku.
***
Stałam oparta o krzak i czekałam na znak. O 20 Meg wraca do domu. W tym czasie Jus i Seb jeżdżą po miasteczku. Dominic z Matt'em stoją gdzieś po lewej, a Ellen po drugiej stronie. Właśnie mi pomachała. To był znak. Napisałam sms'a do Seb'y by już jechali w tą stronę. Chłopcy już wkładali kominiarki. Chwilę potem Meg wyszła ze SPA i uśmiechała się pod nosem. Rozglądałam się za czarną toyotą. W tym czasie wyjechała za zakrętu. Wyjrzałam na drogę. Meg idzie, chłopcy biegną w jej kierunku, wyrywając jej torebkę, Jus szybko wyskakuje z samochodu i pomaga Meg przy okazji próbuje pobić chłopaków. My w tym czasie robimy zdjęcia. Śmiejemy się w niebogłosy. Kilka minut później szliśmy w czwórkę w stronę domu Nel.
-Stać! - usłyszeliśmy za sobą czyjś głos. Jedyne co mi przyszło do głowy, że to policja, ale gdy się odwróciłam ujrzałam Sebastian'a.
-Idiota! - krzyknęłam do niego.
-Ej ej... widzieliście wyraz twarzy Megan? - zaczął Matty i za chwilę zaczął ją naśladować. Ja ze śmiechu aż usiadłam na zaśnieżonym chodniku. /Tak, często siadam na chodniku ze śmiechu!/
-Wiecie jak Justin zaczął się wydzierać? Omg myślałem, że ogłuchnę! Na serio! - dodał Seb.
-A skoro jesteśmy przy Jus'ie to jak Ci się udało uwolnić? - spytałam, gdy już się opanowałam.
-Po prostu wyszedłem z samochodu, gdy on wyszedł. - przybiliśmy piątki.
-Super, a teraz kierunek dom Nel! - wskoczyłam na plecy Dominic'owi, a on zaczął biegać.
***
-Gotowe. - oznajmił młodszy brat Nelani. Podał nam wydrukowane zdjęcia, na których widać było jakby Jus bił Meg, a nie chłopaków. Mistrz photoshopa!!!!!
-Idealne. Teraz do dziennikarzy. - wyszliśmy w szóstkę śmiejąc się z Matta, który przez około dwie godziny kimał na łóżku Nel.
-Jejku to już człowiek nie może się przespać na łóżku? - gadał, gdy tylko ktoś powiedział "Jak się spało?".
-Nel, Ellen... - zaczęłam, a one spojrzały w moją stronę. - Co powiecie na babską noc? Tylko my trzy u mnie na chacie. Ale jest sprawa, ojciec i babka będą.
-A może u mnie? - zaproponowała El.
-Dla mnie ok. - uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
-No nie wiem... nie powinnam. - unikała naszego wzroku.
-Ej dziewczyno! Teraz jesteś jedną z nas! Nie ma nie. - krzyknęłam przytulając ją, a potem dołączyła się Ellen.
-Grupowy przytulasek? - powiedział głupkowato Matty. Chwilę potem w szóstkę mocno się do siebie przytulaliśmy.
-To jak będzie? - spytałam, gdy już było po wszystkim.
-Okk. - uśmiechnęła się.
-Chłopcy to skoro dziewczyny robią babski wieczór to my zróbmy męski u mnie. - zaproponował Matheow.
-Okej... - zgodzili się chłopcy jednocześnie.
***
-Jesteśmy na miejscu. - oznajmiłam. - Ja nie wchodzę.
-Ani ja. - powiedziała piątka na raz.
-A może zapukamy i odejdziemy? - zaproponował Matty.
-Dobry pomysł. - zadzwoniłam dzwonkiem, odłożyłam na schodek kartki. Chwilę potem byliśmy już w kawiarni obok. Śmieliśmy się w niebo głosy z Nel, która nigdy nie jadła bajaderki.
-Na prawdę nie jadłaś bajaderki? - dziwił się Sebastian.
-Nigdy. Kiedyś chciałam ją kupić, ale Meg powiedziała, że jak zjem jedną to będę gruba. - opowiedziała.
-No rzeczywiście będziesz gruba, spójrz na mnie. Jem po kilka dziennie i co? Jestem chudziutka. - zaśmiała się Ellen.
-To co wam przynieść? - spytał Dominic, który czekał na nasze propozycje.
-Ja chcę bajaderkę i latte. - poprosiła Nel.
-Ja bym chciała gorącą czekoladę i karpatkę. - uśmiechnęłam się do niego.
-Ja chcę kakao i jakieś ciasto... zdaje się na ciebie. - mrugnęła do niego Ellen.
-Ja wezmę to samo co moje słońce. - odezwał się Matty.
-A ja chce kawę i 3bita. - oznajmił Seb.
-Ygh nie przyniosę tego sam. - uśmiechnął się Dom w moim kierunku.
-Pomogę Ci. - zaproponowałam.
--------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział krótki ;(
BRAK WENY!
Następny jeśli będzie 5 komentarzy.
Przepraszam za każdy błąd...
Czytasz = Komentujesz
5 Komentarzy = 17 Rozdział
5 Komentarzy = 17 Rozdział
Nie chciałaś mi powiedzieć co oni wymyślą dla JB i Meg! Ale teraz już wiem, buhaha :D
OdpowiedzUsuńW końcu zobaczyłam nowy wygląd :)
Tia
Rozdział Świetny!Zresztą tak jak blog!
OdpowiedzUsuńZajebisty ! :D
OdpowiedzUsuńMegaaa *____*
OdpowiedzUsuńJa chce już następny ! :>
OdpowiedzUsuńDajesz nowy jest 5! Ale wymyślili dla jb i meg hahahaha
OdpowiedzUsuńŚwietny nawet nie wiedziałam że nie masz wełny :) Proszę bardzo o następny :)
OdpowiedzUsuńEj kurde ja się tu rozkręcam i wczuwam a ty kurde kończysz...wstydziłabyś się! Jak koleżanki u góry poinformuję cię, że jest już 5kom i chcę następny! Teraz, już, zaraz! Natalia :)))))))
OdpowiedzUsuń